Kobieto kwiecie ognisty
Tak ranisz czasem dno duszy
Tobie ulegnie mistyk
Przy Tobie człek twardy się wzruszy
Raz jesteś lodem zimnym
Raz lawą płynącą z wulkanu
Bywasz oddechem intymnym
Lub rykiem huraganu
Nie być z tobą - wytchnienie
I cisza jak po burzy
By później wrócić wspomnieniem
I znowu się odurzyć
Miłość bezwzględny narkotyk
Plącze ciasnymi więzami
Wystarczy spojrzenie; dotyk
By eksplodować jak dynamit
Grzegorz Adam Bajcy
Żarów 9 listopada 2024