Retuszówko kochana, jam wdzięczny jest Tobie
Że mnie uchowałaś w mej skromnej osobie
Tu gdzie łopiany przy strumieniu rosną
Gdzie brzoza i lipa kłaniają się sosnom
A pracowite pszczoły rozłożyły ule
Tutaj się właśnie do Iskierki tulę
W miejscu tym stąpałem pierwszym krokiem
Tu dom jest mój drugi, nazwany blaszokiem
To w nim się spotkałem ze swemi kumplami
Zwanymi przez wszystkich Braćmi Żebrakami
Są z nimi związane potężne mecyje
A wszystko przez głośne nocne libacyje
Tak często bywało po żebraczym trudzie
Że żyliśmy tylko o chlebie i wódzie
Gdzie kufajka nam smoking udawać musiała
A imprezę kończyła policyjna pała
Tutaj przy kacu powstawały pieśni
Zagryzane ogórkiem pływającym w pleśni
Bywała tu przemoc, sprośność w pełnej krasie
Lecz o tym opowiem w odpowiednim czasie
CDN
Grzegorz Adam Ba
3 grudnia 2018
Jak leci? Oki wszystko?
OdpowiedzUsuńWszystko w porządku Mirku.
UsuńCo u Ciebie?
... czytam i czytam Grzesiu ... rozkminiam prawdziwe historie ... bo tylko te lubię ... pozdrawiam liryczny poeto ... nowyyorg
OdpowiedzUsuńNiezbyt często tutaj wchodzę i nie jestem w stanie opanować komentarzy. Witaj Yorguniu.
Usuń